<<Wstecz
Wspomnienie o absolwencie LO im. ks. Pasierba
MICHAŁ
Są w życiu nauczyciela tacy uczniowie, którzy swoją osobowością, charakterem, talentami pozostawiają niezatarty ślad. Są w życiu szkoły tacy absolwenci, którzy wpisują się swoimi dokonaniami w jej dzieje. Są w życiu każdego człowieka tacy, których nie sposób zapomnieć, chociaż mijają lata... Takim uczniem, absolwentem, człowiekiem (bardzo młodym człowiekiem!) był śp. Michał Fidos.
Kiedy w wakacyjny, letni czas dotarła do nas - nauczycieli, koleżanek, kolegów, znajomych - Hiobowa wiadomość o tragicznej śmierci Michała, trudno było w nią uwierzyć. Wytłumaczyć, zinterpretować, zrozumieć, pojąć. Dlaczego on - taki młody, dlaczego teraz - kiedy stał na progu dorosłego życia, dlaczego w takich tragicznych okolicznościach? Zapewne najbardziej ta śmierć dotknęła tych, którzy go kochali, jego najbliższych: dziadków, rodziców, siostry... I na próżno w takiej sytuacji brzmieć mogą słowa poety: po cóż by miłość/ gdyby nie istniała/ śmierć i na każdym kroku/ nie było widać jej znaków/ w kwiatach twarzach ciałach.
Michał (nie tylko w czasie nauki w Liceum Ogólnokształcącym im. ks. J.St. Pasierba, ale i wcześniej - w Zespole Szkół nr 2, i później - jako student Uniwersytetu Gdańskiego) błyszczał inteligencją, pracowitością, ambicją. Zdobywał nagrody. Zawsze był w czołówce najlepszych uczniów. Był jednym z tych, o których mówiło się z dumą i uznaniem. Zadziwiał dojrzałością, zdobywał uznanie swoim zaangażowaniem, wzbudzał sympatię pogodą ducha i uśmiechem. I - co szczególnie zauważali u niego wszyscy nauczyciele - naznaczony był dużą kulturą osobistą.
W ostatniej drodze towarzyszyli mu przedstawiciele licealnej społeczności z dyrektorem i wychowawczynią. Była modlitwa, były kwiaty, słowa otuchy i milczenie. Zapewne Michał nie raz wracać będzie w dobrych wspomnieniach, chociaż z woli Boskiej (na ludzki sposób trudnej do ogarnięcia) jest już na Tamtym Brzegu.
(w)