Pelpliński dworzec PKP. Sobotni chłodny, dżdżysty jesienny poranek. Godzina 5.50 - grupka uczniów "Pasierba" kotłuje się przy dworcu PKP. Mamy 2016 r., ale zarządzający dworcem jeszcze nie odkryli, że gdy jest zimno oczekujący pasażerowie chętnie schroniliby się w poczekalni. Stoimy "pod chmurką", poznajemy społeczeństwo - kilku starszych kolegów rzuca "Cześć! Jadę na studia - mam drugi zjazd. Jest super!", jakiś słabo wyglądający młodzieniec klnie pod nosem, kilka osób w milczeniu spogląda na zegarek. Mija nas pociąg towarowy, 88 wagonów. Cysterny. W powietrzu unosi się zapach nafty. Co my tutaj robimy? Co nas odróżnia od tych wszystkich osób?
Mamy cel, mamy poważne plany na cały dzień.
Na peron wtacza się futurystycznie wyglądający pociąg SKM. Wsiadamy. Każdy z nas nosi w sobie stereotypy. Nasz konduktor wygląda stereotypowo, może tylko nie pasuje trochę do niego magiczne urządzenie wypluwające bilety. Subkowy, Czarlin, Tczew. Jesteśmy - znajome twarze, reszta ekipy dołącza do nas - we mgle przebija informacja z tablicy elektronicznej "TLK BURSZTYN opóźniony 30 minut....". Ławeczka w przejściu nad torami, podobno Tczew jako pierwszy w Polsce miał takie przejście, naruszamy nasze zapasy pożywienia. Śmieszkujemy, ktoś stara się przewidzieć o której przybędzie pociąg. "TLK BURSZTYN opóźniony 35 minut" ...37 minut... Jest! Szperacze lokomotywy przebijają się przez mgłę. Wagony 13,12.... Jest 11 jest nasza, wsiadamy. Znajdujemy miejsca. Witamy towarzyszy naszej podróży. Jedziemy!. Postęp technologiczny PKP urzeka, tak jak Pani konduktor - ding dong Laskowice Pomorskie, ding dong Bydgoszcz, ding dong Poznań... Poznań? Już? TAK.
Na poznańskim dworcu kolorowo. Widać, że kroi się coś grubego. Mijamy kolejne postaci z mangi, Super Heroes, Smoczycę, Jezusa z Nazaretu... Wejście na teren targów poznańskich. Tłum uśmiechniętej młodzieży, bramki, jesteśmy. Hale targowe. Kakofonia dociera do naszych uszu. Kolejne stoiska, znajome twarze. ZNAJOME TWARZE???? Twarze znajome z ekranu - youtuberzy. Naprawdę! Cześć! Piona! Mogę autograf? Dawaj stary!
Stoiska oblepione przez tłumy widzów, przebijamy się. Najnowsze tytuły, startupy, kolejne epizody. Wspaniałe produkcje z najlepszych firm programistycznych. Prezentacje nowego sprzętu. Zbyt wiele by o tym pisać, to trzeba poczuć, dotknąć,zobaczyć, przeżyć. Rozbiegany wzrok dostrzega każdy szczegół, rzeczywistość rozszerzają google 3D. Odkrywamy "platformę do dzielenia się własnym życiem GoPro Hero5". Są też "cebula deals" - Sprite dziękuję!
Doświadczanie technologii kończymy o 17.00, jest czas by zobaczyć miasto - piękny rynek, uciekające koziołki. Ściemnia się. Wchodzimy do "Starego Browaru" - zrewitalizowanego budynku pełniącego funkcję galerii handlowej. Wspaniały klasyczno-nowoczesny design. Szybkie, globalistyczne, niezdrowe jedzenie. Na zewnątrz już po zmierzchu - budynek błyska, lśni, pozdrawia. Wsiadamy do pociągu. Luksus! PKP BRAWO TY! (choć następnym razem prosimy o wagon z gniazdkami elektrycznymi...). Wracamy do Tczewa, potem tylko Latocha do domu. To był dobrze spędzony czas!
xD